wtorek, 10 grudnia 2019

"Polska to skrzyżowanie Europy, możej jej serce..."   takie właśnie  słowa padły i poszły dziś  , 10.12.2019 na cały świat w Szweckiej Akademii przy wręczaniu Oldze Tokarczuk  nagrody Nobla w dziedzinie Literatury z 2018 rok.
"Polska to skrzyżowanie Europy, możej jej serce..."   takie właśnie  słowa padły i poszły dziś  , 10.12.2019 na cały świat w Szweckiej Akademii przy wręczaniu Oldze Tokarczuk  nagrody Nobla w dziedzinie Literatury z 2018 rok.

poniedziałek, 8 grudnia 2014

Dziś rano wrócilismy z żona z Warszwy 
Odpowiedź "Para -Teatru Sztuki Żywej  A.O.M. KATKARSIS" ( rok złaożenia 1982 w Toruniu ) na manifest "Święto z 1972 oraz testamnt Grotwskiego "pt. PERFORMER"


1.
Zgorzelec  Dnia Pańskiego   8 grudnia Anno Domini M.M.X.IV.
Dzisiejsze czytania: Rdz 3,9-15.20; Ps 98,1-4; Ef 1,3-6.11-12; Łk 1,28; Łk 1,26-38   Rdz 3,9-15.20; Ps 98,1-4; Ef 1,3-6.11-12; Łk 1,28; Łk 1,26-38

Wieki mój Mistrzu, "WIELKI  MAGU TEATRU XX WIEKU" i "NAUCZYCIELU PERFORMERA"!
Zaprawdę prawdziwa i genialne to Twoja Wielki mój Mistrzu,  myśl z1971 r, słąowa Twojego Manifestu Teatralny przeciw trgowisku próznosciw śwaicie taatru"  że w XX  wieku wiele słów światowejcywilizacji i kultury "dziś umiera , i to nie dlatego że naleząłoby zastąpić je innymi , ale dlatego że umira to co one dotad oznaczały" .
I tak dziś jest już nie tylko ze słowem  "teatr, spektakl , widowisko" ale również ze słowami "sztuka filmowa,.   X muza,  telewizja publiczna, "kultura telewwizyjna" , "kultura filmowa."

 CO JEST W ZAMIAN? JEDNO WIELKIE KŁAMSTWO ILUZJI FILMÓW MODYWFIKOWANYCH KOMPUTERWA NA STOŁACH MONTARZOWYCH TWORZCYCH FIKCYJNE I NIE RELNE W RZECZYWISTOŚCI MITY WIECZNIE TRWAJACEJ IDEALNEJ URODY I WIECZNEJ MŁODOŚCI AKTORÓW FILMOWCH SWAITWEGO FILMOWEGO  HOLYWOODU!

http://film.wp.pl/idGallery,15402,idPhoto,410301,galeria.html

Proceder zakrojony na wielką skalę. Robią to wszyscy

Hollywoodzki kult młodości i piękna niejedną gwiazdę przyprawił o ból głowy. Całe szczęście w odwodzie zawsze są pochodzące z niewyjaśnionego źródła pigułki odchudzające czy dyskretni chirurdzy plastyczni. Ale na tym nie koniec – jeśli i te środki zawiodą, zawsze pozostaje nowoczesna technologia. 

Jak donosi portal Mashable, w Fabryce Snów już od wielu lat nader często korzysta się z procesu nazywanego „beauty work”, do tej pory utrzymywanego przed widzami w wielkiej tajemnicy, bo Hollywood nie lubi dzielić się swoimi sekretami z osobami postronnymi, a tym bardziej z widzami. 

Aktorzy i aktorki wyglądają na ekranie młodziej, piękniej lub wręcz nieskazitelnie? Okazuje się, że to wcale nie jest zasługa ich fotogeniczności... 





Hollywoodzka tajemnica

Jak wieść niesie, do „beauty work” potrzeba kilku programów i wykwalifikowanych, obeznanych z technikami komputerowymi specjalistów. Potem idzie już z górki. 

Nakręcony film trafia w ich ręce, a doświadczona ekipa poprawia twarze i ciała aktorów, by na dużym ekranie wyglądali na szczuplejszych i młodszych. Mówiąc wprost: mają prezentować się olśniewająco. 

Jest tylko jedna, jedyna zasada: cały proces należy zachować w największej tajemnicy. Ba, w Hollywood słowem nie wspomina się o „beauty work”. Po prostu się to robi.

                                                       

Filmowy Photoshop

Filmowy „beauty work” toodpowiednik gazetowego Photoshopa, jest jednak procesem znacznie trudniejszym i żmudniejszym, gdyż dotyczy retuszowania aktorów znajdujących się w ruchu. 

A i, jak donosi portal Mashable,specjalistów w tej dziedzinie jest niewielu – wymaga to w końcu sporych umiejętności, bo jest się makijażystą, chirurgiem plastycznym, trenerem z siłowni, fryzjerem, dentystą i dermatologiem jednocześnie. 

Dlaczego aktorzy decydują się na takie „oszustwo”? Bo mogą. No i, przede wszystkim, Fabryka Snów to przecież istne targowisko próżności.


''Wszyscy są pozmieniani''

Po wielu latach i długich namowach toClaus Hansen, specjalista od „beauty work”, pracujący w jednej z nielicznych firm w Los Angeles, specjalizujących się w „filmowym retuszu”, zdecydował się przerwać milczenie i zdradzić jeden z największych hollywoodzkich sekretów. 

Co go przekonało? Twierdzi, że zbyt wielu młodych ludzi jest ślepo zapatrzonych w filmowych idoli, a może to przynieść więcej szkody niż pożytku. Jego zdaniem powinni wiedzieć, że w prawdziwym świecie nikt nie jest idealny. 

- Nikt nie wygląda tak jak na ekranie. Wszyscy są pozmieniani – mówił w rozmowie z portalem.


Odmładzanie na ekranie

Dziennikarze portalu starali się dotrzeć do gwiazd, które rzuciłyby więcej światła na „beauty work”, ale zadanie nie należało do najłatwiejszych. 

Ci, którzy zgodzili się na rozmowę, żądali jednak, aby ich personalia zachować w tajemnicy.

Jeden z aktorów opowiedział o swojej wizycie w studiu Lola Visual Effects, mieszczącym się w nieoznakowanym budynku, w którym gromada specjalistów próbowała „cofnąć czas”.

Ta technika została otwarcie wykorzystana później w „Ciekawym przypadku Benjamina Buttona”, kiedy ponad 40-letni Brad Pitt /*został odmłodzony o dobrych 20 lat.

Kosztowna zabawa

Subtelne korekty i niewielkie retusze to coś, co obecne jest na ekranach od dawna. W tym wypadku chodzi jednak o osiągnięcie takiego efektu,by nie sposób było zauważyć owej cyfrowej ingerencji. 

Samo „beauty work” to technika bardzo droga, długo utrzymywana w tajemnicy i zarezerwowana dla największych gwiazd kina – takich jak Brad Pitt. Przez lata wiedział o niejniewielki krąg wtajemniczonych. 

Kiedyś było znacznie trudniej, trzeba było tygodniami przekonywać studia, by sfinansowały ten „filmowy retusz”. Teraz producenci sami wliczają podobne poprawki w koszta filmu. A „beauty work” nie jest tanie– może pochłonąć setki tysięcy dolarów.


''Beauty work'' na wszystkie problemy

Specjaliści od „beauty work” uprzedzają, że jeśli w kinie zachwycasz się ciałem nagiej gwiazdy albo zazdrościsz aktorowi muskulatury, to prawdopodobnie nie jest to wyłącznie zasługa genialnego trenera, świetnych genów czy magicznej diety, a właśnie techniki. 

Ale sam proces jest nie tylko trudny i kosztowny, ale też czasochłonny. 

Hansen opowiadał, że wszystkie poprawki muszą zostać zatwierdzone przez samą gwiazdę, jej agenta i menedżera oraz ludzi ze studia. Jak twierdzi, najwięcej pracy mają wtedy, gdy aktor przychodzi na plan po ostrej imprezie lub sutym posiłku.

Triki stare jak świat

Takie upiększające triki są równie stare jak kino; od dawna aktorzy robili, co mogli, byle tylko dobrze wypaść przed kamerami. 

Rita Hayworth, za namową ludzi ze studia, poddawała się bolesnej elektrolizie, by lepiej wyglądać na ekranie. 

Marlena Dietrich robiła sobie „lifting”, zaczesując włosy do tyłu, naciągając skórę twarzy i unieruchamiając ja za pomocą taśmy i szpilek. 

Marilyn Monroe chętnie używała błyszczyka i przyszywała guziki do swoich biustonoszy, które miały imitować sterczące sutki. 

A Jennifer Grey, która zoperowała sobie nos, przyczyniła się do wzrostu popularności zabiegów plastycznych.








Reklama dźwignią handlu

Nie tylko ludzie na ekranie są ładniejsi niż w rzeczywistości. 

- Upiększałem też na przykład samochody i komputery – opowiadał Hansen. - Kiedy aktor trzyma w dłoni komórkę, to nie tylko on ma wyglądać dobrze. Telefon też musi przyciągać spojrzenie. W reklamie wszystko musi prezentować się perfekcyjnie. 

- Chociaż oprogramowanie jest coraz lepsze, czasami wciąż trzeba poprawiać coś klatka po klatce. Kiedy mamy zbliżenie na detal, nikt nie może się zorientować, że osoba lub przedmiot były poprawiane. Jeśli ludzie coś zauważą, cała nasza praca na nic – dodawał.



Protest przeciwko ''beauty work''

- Jedną z najtrudniejszych rzeczy do poprawienia są oczy – opowiadał Hansen, dodając, że jeśli kliknie się kilka razy za dużo, dana osoba przestanie przypominać siebie.- Przy oczach trzeba uważać, żeby nie zmienić ich za bardzo. 

A wynagrodzenie? Jak twierdzi, największą satysfakcję ma wtedy, kiedy czyta w recenzjach, że aktorzy wyglądają niezwykle młodo i pięknie. I tylko niewiele osób wie, że to wcale nie zasługa genów czy zdrowego trybu życia. 

Zaledwie garstka aktorów ma ochotę i odwagę przeciwstawić się temu hollywoodzkiemu kultowi piękna. Wśród odważnych znalazły się Keira Knightley i Lena Dunham, które chętnie pokazują się bez makijażu i gorąco sprzeciwiają się retuszowi.

To ich prywatny protest przeciwko odgórnie narzuconym, nierealnym standardom Hollywood, a tym samym przeciwko „beauty work”.(sm/gk)



Na podstawie: Everyone is altered. The secret Hollywood procedure that has fooled us for years, Josh Dickey, Mashable.com, http://mashable.com/2014/12/01/hollywood-secret-beauty-procedure/ 





Dziś jego twarz przypomina maskę

Judge Reinhold, niegdyś jeden z najpopularniejszych aktorów swego pokolenia, znany chociażby z roli Williama Rosewooda w kultowej już serii „Gliniarz z Beverly Hills”, dziś na ekranach pojawia się sporadycznie. Nic dziwnego, że gdy zawitał na jedną z branżowych imprez, dziennikarze nie odstępowali go niemal na krok.

Lecz zdjęcia, które lotem błyskawicy obiegły internet, wzbudziły wśród fanów aktora prawdziwe poruszenie – twarz Reinholda wygląda na nich nienaturalnie, niczym woskowa maska. I choć on sam nie wydał żadnego oficjalnego oświadczenia w tej sprawie, internauci już spekulują, jakim zabiegom poddał się ich dawny idol i dlaczego chirurg plastyczny nie podołał swojemu zadaniu...






Lifting, botoks...

Nie da się ukryć, że coś musiało pójść nie tak – uważni obserwatorzy wyliczają, ile operacji plastycznych musiał przejść 56-letni aktor, żeby doprowadzić się do takiego stanu. Wśród licznych zabiegów wymienia sięlifting, botoks i wszczepienie implantów w policzki.

Tym samym Reinholda zaklasyfikowano do dość licznej grupy gwiazd, które nie miały zbyt wielkiego szczęścia przy wyborze chirurga...





Lęk przed starością?

Czyżby aktor niezbyt dobrze radził sobie z upływem czasu? 

Wśród internautów coraz częściej pojawiają się sugestie, że Reinhold zniknął z ekranów, gdyż nie mógł pogodzić się z kolejnymi zmarszczkami. Byłoby to nad wyraz dziwne zachowanie u aktora, który do tej pory wydawał się mieć do siebie ogromny dystans i niejednokrotnie udowadniał, że posiada duże poczucie humoru.





piątek, 28 listopada 2014

Zgorzelec-Goerlitz 28.11.2014 12:31

Wróciliśmy właśnie z żoną  z Międzynarodowej Naukowej  Konferencji Fizjoterapeutycznej
z okazji 10-lecia wydziały Fizjoterapii AWF w Katowicach na której mieliśmy zaszczyt wystapić z 15 minutowym przedstawieniem  badań   przeprowadzonych w 2006 metodą Ryodoraku nad skutecznością masażu akupresurowo –limfatycznego.
Oczywiście nie jest możliwe przedstawić wyników ponad 15 lat pracy, poszukiwań i badań w niespełna 15 minut! Na dodatek przez moje niezbyt uważne doczytanie szczegółowego  programu byłem przekonany (ponieważ zgłoszone prace mogły  mieć do 18 stron tekstu oraz ponieważ wydwało mi się, że nasze wystąpienie jest drugie i zaczyna się  o 10.30 ), że wystąpienia sa pół -godzinne. W rezultacieo gdy rano  sprawdziłem dokładnie program i odkryłem każdy z prelegentów ma tylko 15 minut  okazało się technicznie i nie możliwym skrócenie o połowę przygotowanej prezentacji o połowę , ograniczyłem się jedynie do opowiedzenia o pracach na  metodą oraz ustnego zrelacjonowania badania metodą Ryodoraku przeprowadzonego na grupie 20 kursantów. Pełny tekst zgłoszonego referatu oraz jego prezentacja w Power Point zostanie umieszczona w dniu jutrzejszym na moich blogach
"MASAŻ AKUPRESUROWO-LIMFATYCZNY" ( historia powstania metody)  www.akupresurowo-limfatyczny.blogspot.com 
"MASAŻ PRO-PRZYWSPÓŁCZULNY"   ( o badaniach naukowych nad możliowościami wydatnego leczniczego  pobudzenia poprzez masaż układu przywspółczulnego) www.pro-wspolczulny.blogspot.com

„MASAŻ KRÓLÓW” ( blog poświacony głownie  www.masazkrolow.blogspot.com  
"KSIĄŻE ZAWODU" - blog  o drodze do   mistrzostwa w dziedzinie "body work"   na przykładzie mistrzostwa najwybitniejszego aktora tetru Laboratorium Grotowskiego Ryszardza Cieślaka    www.książe-zawodu.blogspot.com



ZGŁOSZENIE ARTYKUŁU i ZGŁOSZENIE WYKAŁDU

Tytuł: „Badanie metodą Ryodoraku oddziaływania autorskiej metody „masażu dystalno –proksymalnego” na uzyskiwanie homeostazy organizmu poprzez znaczące pobudzeniu układu przywspółczulnego”


Autorzy: Jerzy Czerny , Zdzisława Czerny,


Słowa kluczowe:
Masaż, homeostaza, masaż dystalny, masaż proksymalny, drenaż limfatyczny, bioelektronika, metoda Ryodoraku, pobudzenie układu  współczulnego ,pobudzenie układu przywspółczulnego, ciśnienie krwi tętniczej, ciśnienie żylne,  punkty spustowe, leczenie przyczynowe bólu  , leczenie przyczynowe obrzęków. 

0.1.Dziedzina i charakter publikacji:   podstawy biologiczno-chemiczne , molekularne, oraz elektrostatyczne i bioelektroniczne masażu.
Artykuł oryginalny w postaci niepublikowanych nigdzie indziej wyników badań.
0. 2. Hipotezy badawcze:
a. czy prawdą jest że masaż dystalny wyprowadzany z definicji bioelektronicznej organizmu człowieka wg prof. Sedlaka  prowadzi do „depolaryzacji” lub usunięcia nadmiaru ładunku dodatniego oraz do zmian przewodności skóry które  pozwala na zyskanie pełnej homeostazy kryteriach pomiaru Ryodoraku.
b. czy ma uzasadnienie dość powszechne wśród masażystów w Polsce  przekonanie  utrwalone w masażu klasycznym, że terapeutycznie zasadnym i celowym jest tylko masaż w kierunku proksymalny( dosercowym )  , a masaż w kierunkach dystalnych  jest niecelowy i niezasadny.
c. czy masaż dystalny może być skuteczną metodą wspomagającą  leczenie nadciśnienia, obrzęków limfatycznych ,otyłości,  żylaków, niewydolności nerek, cukrzycy i powikłań cukrzycowych, rehabilitacji po mastektomii ?  


0.3. Podziękowania dla:
-dla dr inż. Michała Kiełkowskiego z firmy KOLMIO w Gdańsku za wieka pomoc udzieloną w przeprowadzeniu badań metodą Ryodraku  oraz pomoc w interpretacji uzyskanych wyników,
-dla dyrektor Centrum Medycyny i Psychterapii w Katowicach Ninie Greli  za umożliwienie zorganizowania w 2006 r szeregu kursów wówczas nowej i jeszcze nieznanej  innowacyjnej metody masażu oraz umożliwienie dziki temu przeprowadzenia we wrześniu 2006 badania skuteczności tego masażu metodą Ryodoraku  oraz dr n med. Wisławie Stopińskiej za konsultacje medyczne metody począwszy od  2001  
-dla prof. Tadeusza Kasperczyka z AWF w Krakowie i dla dr Edyty Szczuki z AWF we Wrocławiu za konsultacje od 2007 r  i cenne wskazówki dotyczące problemów oceny miarodajności osiągnięcia stanu  homeostazy organizmu oraz problemów technicznych  oceny skuteczności  masażu metoda Ryodraku oraz za wskazanie polskiej i światowej  literatury na temat metody Ryodoraku  .
-dla prof. prof. Jozefa Zonna z KUL w Lublinie oraz dla prof. George Przybyl –Einsteina z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy   za  konsultacje zagadnień dotyczących teorii bioelektroniki prof. Włodzimierza Sedlaka oraz zastosowania matematyki i fizyki do opisu i badania  zjawisk energetyki organizmu ludzkiego. 




Streszczenie:

Niniejsza publikacja jest opisem badania Metodą Rydoraku  mającego potwierdzić  efekty 15 letnich prac nad stworzeniem zupełnie nowego typu masażu leczniczego prowadzącego poprzez odruchy pobudzenia współczulnego, a następnie przywspółczulnego do uzyskania homeostazy organizmu w kryteriach pomiaru metodą Ryodoraku .
W tym okresie w szczególności były praktycznie  badane możliwości  oddziaływania tą metodą na likwidację przewlekłego bólu nerwowego i mięśniowego  ( tzw punktów spustowych) , likwidację obrzęków , cellulitu, wspomagania odchudzania, terapii po mastektomii i wycięciu węzłów chłonnych, a także terapii zwyrodnień stawowych a w szczególności wspomagania tą metodą terapii manualnej haluksów oraz terapii kręgosłupa.

We wstępie krótko została omówiona historia powstania metody inspirowanej masażem sportowym stosowanym jako przygotowanie do treningu aktora legendarnym Teatrze ,,Laboratorium,, Jerzego Grotowskiego , oraz metodą badawczą którą Jerzy Grotowski nazwała  metodą  ,,Via negativa,, tzn. analizie przeszkód i ich pokonywania .
Następnie zostały omówione czynności fizjologiczne organizmu występujące przy pobudzeniu współczulnym oraz przy pobudzeniu przywspółczulnym oraz została postawiona teza, że jeżeli  zostałaby opracowana metoda skutecznego i powtarzalnego pobudzania układu przywspółczulnego oraz hamowania na tej drodze długotrwałego pobudzenia współczulnego w stresie, metoda taka miałaby  wybitnie lecznicze oddziaływanie np. w leczeniu nadciśnienia, żylaków, obrzęków limfatycznych ,cukrzycy zaburzeń metabolicznych i otyłości.
Następnie w rozdziale materiał i metody zostało opisane badanie skuteczności masażu metodą Ryodoraku ( pomiaru przewodności skóry w 24 punktach akupunktury)     przeprowadzone w grupie 20 uczestników kursu autorskiej metoda masażu –akupresurowo-limfatycznego. Techniki tej metody prowadząca neuro-odruchowego  pobudzenia układu  przywspółczulnego a przeprowadzone badanie metodą Ryodraku, w pełni to udowodniło.
W dyskusji  został również podany  opis  planowanych dalszych  bardziej dogłębnych badania skuteczności masażu pro-współczólno –przywspółczulnego prototypowym urządzeniem do pomiaru ciągłego metodą Ryodraku  oraz innowacyjną ciągłą elektroniczną metodą pomiaru ciśnienia krwi i pulsu.

Dziedzina i charakter publikacji:   podstawy biologiczno-chemiczne , molekularne, oraz elektrostatyczne i bioelektroniczne masażu.

1.Wstęp.

Motto: "  Bios i psychika to wynik dwuocznego widzenia tej samej materii  ożywionej .
Rozszczepienie następuje makroobserwacji, gdy patrzymy raz z pozycji biologii, to znów ze stanowiska humanistyki. W kwantowych relacjach istnieje nierozdzielna jedność natury życia."
      prof. Włodzimierz Sedlak " Życie jest światłem"


Metody terapii manualnej i masażu, były i są znane, stosowane i wysoko cenione od tysiącleci na wszystkich szerokościach geograficznych , we wszystkich kulturach i cywilizacjach począwszy od starożytności aż po dzień dzisiejszy. Obecnie w dobie niebywałego rozwoju technik multimedialnych uzyskaliśmy łatwy dostęp do wiedzy o technikach masażu wywodzących się z różnych kultur i tradycji ( masaże ajurwedyjskie, chińskie - tu i na, an mo; japońskie - shiatsu; polinezyjskie - mauri, lomi lomi, koreański su-dżok, amerykańska receptologia  i polarity, różne szkoły europejskiego masażu, syberyjskie szkoły szamanizmu  i kręgarstwa itp).
W tej sytuacji powstaje również niezliczona ilość kombinacji zależności                        i wzajemnych powiązań  różnych technik. Z powodu niczym nieograniczonej  inwazji informacji, w miarę poznawania kolejnych metod  terapii zamiast jasności istoty działania terapeutycznego popadamy w dezorientację. Nie wiemy, którą z dostępnych metod wybrać i skutecznie stosować, tym bardziej, że metody te w niektórych aspektach bardzo się od siebie różnią, a w innych  mają ze sobą wiele wspólnego. Masażysta  w praktyce sam musi dochodzić do zrozumienia istoty zdrowia i choroby oraz możliwości oddziaływania na organizm za pomocą technik masażu.  Rozpatrując np. mistrzowskie metody chińskiej akupunktury czy akupresury, należy stwierdzić, że metody te są  trudne do zrozumienia i nauczenia oraz upowszechnienia i przyjęcia przez masażystów i pacjentów żyjących w zupełnie innych warunkach klimatycznych             i kulturowych.  Pomimo, iż są one niezwykle ciekawe i wartościowe, to okazują się trudne do wykorzystania we współczesnych problemach  cywilizacyjno – zdrowotnych Zachodu. 
Często też studiowanie różnych metod ogranicza się do poznawania  i stosowania samych technik, a to wcale nie musi nas przybliżać do zrozumienia, czym jest z punktu widzenia energetycznego stan funkcjonowania organizmu pacjenta, który określamy jako stan zdrowia lub choroby. Okazuje się bowiem, że bez rozpoznania energetycznej różnicy obu tych stanów, samo stosowanie różnych technik manualnych nie może być wystarczające do osiągania oczekiwanych i zadowalających efektów. W tej sytuacji masażysta, czy terapeuta nie jest w stanie poprzez wykonanie samego zabiegu (czy serii zabiegów) doprowadzić do energetycznej równowagi, tj. do stanu homeostazy. Masaż czy inna terapia bioenergetyczna bez tego najistotniejszego elementu (choć nie tak fizycznie namacalnego jak techniki masażu) będzie więc jedynie wykonywaniem „na pacjencie” pewnych wyuczonych technik manualnych lub bioenergetycznych bez wprowadzania stanu homeostazy energetycznej.
W rezultacie takiej praktyki powszechnie przyjęło się przekonanie, że metody medycyny naturalnej zbyt rzadko są zadowalające a dla wielu osób . Medycyna farmakologiczna i chirurgia  wydają się skuteczniejsze, gdyż szybko likwidują objawy, przynosi ulgę, choć często koncentrują się na usuwaniu objawów chrób a nie samych przyczyn. 
Medycyna naturalna jest niestety znacznie rozproszona, nie weryfikowalna, niespójna  i jaka dotąd    pozbawiona racjonalnego i  naukowego modelu teoretycznego i w związku z tym nie jest    w stanie dać zadowalającej i mogącej się łatwo upowszechnić alternatywy dla medycyny farmakologicznej i chirurgii, które obecnie zdominowały medycynę akademicką.


Autorska metoda masażu limfatyczno-akupresurowego Jerzego i Zdzisławy  Czerny,  została oparta o stworzony na jej potrzeby holistyczny i uniwersalny model teoretyczny wskazujący na energetyczny „warunek konieczny i dostateczny” dokonania takiej energetycznej zmiany po zabiegu lub serii zabiegów u pacjenta aby uzyskany został nie tylko subiektywnie przez niego odczuwalny ale również obiektywnie mierzalny dostępnymi przyrządami elektronicznymi stan homeostazy energetycznej (np. metodą elektroakupunktury Ryodoraku ).
W konstrukcji tego masażu,  chodziło o stworzenie metody:
a)     opartej na naukowym (bioelektronicznym) modelu teoretycznym, ale uwzględniającej podstawowe zasady terapeutyczne tradycyjnej medycyny chińskiej i dające również ich teoretyczne wyjaśnienie (m.in. zasada, że wszystkie dolegliwości i choroby zaczynają się na poziomie energetycznym jako zastoje energii chi oraz płynów w organizmie), 
b)    działającej zarówno przyczynowo jak i objawowo poprzez uzyskiwanie efektu homeostazy (mierzalnego urządzeniami elektronicznymi efektu Ryodaraku zrównoważenia wszystkich meridianów) dającej widoczne efekty poprawy już po pierwszym zabiegu i dające poprawę samopoczucia przez następny tydzień,
c)     będącej odpowiedzią na współcześnie i powszechnie występujące dolegliwości            i choroby cywilizacyjne (z jakimi nie mieli do czynienia dawni chińscy lekarze, bo nie było wówczas takich obciążeń cywilizacyjnych oraz do tak przewlekłych dolegliwości po prostu nie dopuszczali),
d)    nie wymagającej specjalistycznej diagnozy (niezbędnej zarówno w medycynie akademickiej jak i medycynie naturalnej), lecz stosowania uniwersalnej zasady, że jeżeli mamy ból i dolegliwości chorobowe, mamy do czynienia z zastojem awitalnej energii, który można usnąć z organizmu, po liniach meridianów, sprowadzając ją w kierunku palców rąk i nóg ,
e)     o dużej prostocie i łatwości jej szybkiego opanowania oraz skutecznego                                i bezpiecznego stosowania zarówno przez profesjonalistów, jak i na użytek rodzinny.

1.3 Krótki opis technik masażu zastosowanych w procedurze autorskiego  „masażu akupresurowo-limfatycznego”


( publikacja z Miesięcznik "Szaman" Maj 2006 str. 11.)

Autor metody, wychodząc z założenia zgodnego z twierdzeniem Medycyny Chińskiej, że "wszystkie dolegliwości i choroby są spowodowane zastojami energii "chi" oraz płynów ustrojowych" dokonał analizy zjawisk elektrycznych leżących u podłoża tego zjawiska. Na tej podstawie doszedł do wniosku, że zastój ładunków dodatnich i ujemnie naładowanych płynów skutecznie można usunąć jedynie w następujący sposób:
Najpierw należy usunąć dodatnie ładunki z powierzchni skóry poprzez zgłaskiwanie ich w kierunku palców (gdyż, jak powyżej opisano jest to kierunek naturalnego odpływu nadmiaru ładunków wynikający z praw elektrostatyki). Najlepiej jest zacząć to robić od góry pleców w dół. Gdy skóra jednak jest bardzo napięta dobrze jest zacząć od jej rozluźnienia i zwiększenia jej przewodności poprzez jej rozcieranie kostkami palców dłoni zwiniętej w pięść, aż skóra pleców wyraźnie się zaczerwieni.
Następnie, gdy nastąpi już głębokie rozluźnienie skóry, można stosunkowo łatwo usunąć wszystkie nagromadzone pod skórą płyny poprzez ich zagarnianie (drenaż limfatyczny) w kierunku węzłów chłonnych pachowych i pachwinowych.
Gdy zostaną usunięte płyny, należy ponownie wygłaskać skórę w kierunku palców celem podniesienia jej przewodniości po usunięciu limfy zawierającej tłuszcz o właściwościach izolatora elektrycznego. Powyższe działania spowodują, że skóra stanie się jędrna i cienka, oraz odsłoni nagromadzone zwapnienia, które można zlikwidować rozcierając je. Jeżeli będą one wykazywać się bolesnością, ból ten można usunąć przez intensywne, choć delikatne oklepywanie. Takie oklepywanie, przyjmując że masażysta ma o wiele wyższy potencjał energetyczny niż osoba masowana, będzie miało charakter wywoływania przepływu prądu przemiennego w masowanym miejscu. Działania te spowodują bardzo głębokie rozluźnienie skóry, włącznie z otworzeniem się jej porów, co poznamy po jej rozmiękczeniu i lekkim zwilgotnieniu.
Na kościach długich technikę oklepywania możemy poprzedzić techniką "odwróconego drapania", czyli wytworzenia poprzez głaskanie paznokciami (mającymi podobnie jak zęby właściwości piezoelektryczne) odwróconych dłoni przesuwanych w kierunku ich nadgarstka. Dzięki temu na końcach długich kości utworzy się warstwa ładunków ujemnych, która będzie powodować, gdy będziemy prowadzić oklepywanie środka kości długiej, że wytwarzający się podczas oklepywania prąd przemienny nie będzie rozchodził się szerzej wzdłuż skóry, lecz będzie się kierował w głąb, aż do szpiku kości, jeżeli oklepywanie będziemy wykonywać wystarczająco długo. Ta technika została zaczerpnięta z chińskiego masażu i jest nazywana techniką "przemywania szpiku kostnego". Technika oryginalna jest wykonywana w sposób bardziej skomplikowany poprzez mocne ugniatanie paznokciami stref końca kości. Tradycyjny chiński model teoretyczny mający wyjaśnić celowość tego działania jest dziś trudno zrozumiały  w naszej kulturze opartej na  wiedzy naukowej. Spojrzenie bioelektroniczne na cele technik masażu pozwoliło na uproszczenie tej techniki i jej modelu teoretycznego.
Jeżeli po tych działaniach stwierdzimy jeszcze występowanie miejsc napiętych rozluźniamy je uciskając punktowo, a jeżeli stwierdzimy występowanie napiętych partii mięsni możemy je rozluźnić ich rozcieraniem jak w masażu klasycznym. Efekt masażu można dowolnie pogłębiać poprzez naprzemienne stosowanie kierunków dystalnych (od środka ciała w kierunku czubków palców kończyn) i proksymalnych (od czubków palców w kierunku "do serca").
Masaż należy zakończyć harmonizacją przepływu energii w całym ciele ruchami łączącymi poszczególne kończyny, by w podświadomości pacjenta utrwalić poczucie jedności całego ciała oraz by nie kończyć masażu działaniami dzielącymi to ciało na poszczególne części, chociaż w trakcie masażu w naszej kulturze zachodniej takie działania terapeuty ze strony pacjenta będą oczekiwane i ich wykonanie będzie dobrze wpływać na akceptację celowości i skuteczności wykonywanego masażu. Skoro taka jest mentalność zachodnia, dla osiągnięcia skutecznych efektów musimy zaspokajać tą potrzebę mentalną pacjentów. Powinniśmy jednak jednocześnie pamiętać o konieczności przekraczania tego ograniczonego, pragmatyczno logicznego spojrzenia na zdrowie, które w istocie jest homeostazą i harmonią wszystkich poziomów człowieka.”
Jerzy Czerny © marzec 2006





1.4. Historia powstania w 1999 r  idei masażu bioelektronicznego,  a następnie po badaniach metoda Ryodraku w 2006 r  powstania idei masażu pro-współczulno –przywspółczulnego jako znacznie lepszego wytłumaczenia zjawisk i efektów fizjologicznych obserwowanych w tym masażu.




Omawiana autorska metoda ma dwoje autorów- mnie i moją żonę,  którzy niezależnie od siebie i wychodząc z całkiem odmiennych przesłanek i doświadczeń w dziedzinie masażu i medycyny  doszli już przed kilkunastu laty  do niemal identycznych wniosków. 

Opowiem najpierw o mojej drodze do odkrycia tej  nowej metody masażu.
W 1981 roku podczas studiów na Wydziale Elektrycznym Politechniki Wrocławskiej wziąłem udział w tygodniowym stażu  we wrocławskim teatrze Jerzego Grotowskiego w grupie najwybitniejszego aktora Teatru Laboratorium  Ryszarda Cieślaka.
Otóż na tym stażu poznał  metody prac z ciałem oraz  niezwykłe rezultaty, jakie można dzięki nim osiągnąć.  Ten światowej sławy teatr ogromną uwagę przywiązywał do pracy aktora z ciałem. W Teatrze Laboratorium uważano , że  przed wyjściem na scenę aktor musi być maksymalnie rozluźniony, przy czym nie chodziło tu  o pobudzenie  i usprawnienie mięśni, ale o uzyskanie swobodnego przepływu energii psychicznej w organizmie. Uzyskiwano  to przede wszystkim poprzez bardzo prosty lecz skuteczny  masaż sportowy oraz  uelastycznienie  stawów oraz likwidację energetycznych blokad i zastojów.
Grotowski cel tej pracy aktora nad sobą określił jako „metodę via negativa” w której nie chodzi o uczenie aktora coraz to nowych zdolności dotąd mu nieznanych , lecz odwrotnie chodzi  w tej pracy o odnajdywanie przez niego samego w swoim wnętrzu tego wszystkiego  co mu  przeszkadza  swobodnie wyrażać pełnię  ekspresji twórczej. Zadaniem Grotowskiego ta praca i dogłębny  trening aktorski to w istocie nie nabywanie i wyuczenie się nowych technik aktorskich , ale raczej odkrywanie i odnajdywanie w sobie głębi i swobody ekspresji twórczej. Podobnie jeżeli chodzi o ćwiczenia fizyczne i prace z ciałem nie chodziło w nich zupełnie by zwiększać poprze ich wykonywanie siły swoich mięśni , ale by przygotować ciało do dużego wysiłku  poprzez bardzo dokładne przygotowanie i rozgrzanie poprzez intensywny masaż a potem ruchy obrotowe w maksymalnych  zakresach ruchu mobilizujące wszystkie po koleni  stawów do minimum zmniejszyć opory ciała przed wykonywaniem spektakularnych i akrobatycznych ćwiczeń.   Ta bardzo prosta i dająca spektakularne efekty metoda była zadziwiająco prosto uzasadniani w ogóle bez odwoływania się do anatomii i fizjologii. Otóż pytano stażystów czy zgadza się ze koty są zadziwiająco sprawę i zwinne. Gdy padała odpowiedź że oczywiście że tak jest  padało pytanie: a jak myślicie jak koty uzyskują tą zwinność i sprawność? Bo przecież nikt nigdy nie widział z nas by koty np. łapały w swoje łapki np. kamieni i ćwiczyły z ich swoich mięsni! Ale co koty za to stale przy każdej okazji niemal  robią? Oczywiście że tak! Koty przy każdej okazji rozciągają swoje ciało !
I właśnie dokładnie temu samemu celowi służyła rozgrzewka wszystkich stawów poprzez masaż oraz ćwiczenia rozciągające.

  
Dwadzieścia  lat później, spotkało mnie to co spotyka wielu sportowców którzy po szeregu latach intensywnego i systematycznego treningu , nagle kończą karierę i przestają ćwiczyć. I często wówczas zaczynają szybko. Dokładnie taki sam proces nastąpił u mnie. Kiedy to spostrzegłem wiosną 1999 r  oglądając zrobione mi zdjęcia z wykonane boku w opinającej ciało piance nurka, natychmiast uzmysłowiłem sobie że przyczyna jest zaniechanie wykonywania ćwiczeń  które poznałem w teatrze laboratorium. Postanowiłem  natychmiast powrócić do wykonywania tych ćwiczenia, ale zdawałem sobie tez sprawę że same ćwiczenia nie usuną dużych fałdek tłuszczu na brzuchy u  które wykonywałem systematycznie jeszcze 10 lat temu. Dlatego natychmiast przypomniałem sobie masaż który poznałem w teatrze laboratorium i doszedłem do wniosku że powinienem odpowiednio zaadaptować i zmodyfikować ten prosty masaż stawów do rozgrzewania masażem  miejsc gdzie n moim ciele nastąpiło do gromadzenia się fałdek tłuszczu.  Rozgrzewałem wiec intensywnym masażem te miejsca aż do czerwoności, a następnie  owijałem je paskami polaru i wybiegałem w teren na 2-3 godzin biegania, w efekcie czego rozgrzane masażem miejsca intensywnie się pociły  i po półtora miesiąca pozbyłem się mojej nadwagi. 
  Postanowiłem więc  opracować własną oryginalną metodę masażu odchudzającego.

Udałem się do biblioteki uniwersyteckiej na UMK w Toruniu i zamówiłem do czytelni wszystko co znalazłem na temat odchudzania. Po tej lekturze  zrozumiałem że mój masaż zmusi zawierać techniki drenażu limfatycznego. Postanowiłem wić opracować własną metodę drenażu limfatycznego i od razu postawiłem hipotezę że to układ punktów i linii meridianów kontroluj szybkość przemiany materii . A ponieważ jak się dowiedziałem w dolną części przewodu piersiowego stanowi zbiornik mleczu którego nazw pochodzi od emulsji wody i kropelek kwasów tłuszczowych pochłaninych  przez kosmki jelitowe doszedłem do wniosku, że :
1.     to funkcjonowanie układ limfatyczny decyduj o tym czy kwasy tłuszczów będą kierowane do komórek tłuszczowych , czy tez komórki będą spalać lub oddawać z powrotem tłuszczo do płynu limftycznego.
2.     Ponieważ cała masa w cząsteczce kwasu tłuszczowego jest skoncentrowana w cząsteczkach o ładunku ujemnych więc będzie zatrzymywana w sposób elektrostatyczny gdy pod wpływem stresu będzie powstawać nadmiar ładunku dodatniego w organizmie ( gdyż przewodzeniem w układzie nerwowym jest tylko przewodzeniem jonów dodatnich).
3.     A jeżeli to nadmiar ładunku dodatniego jest przyczyna powstawania obrzęków limfatycznych to takim sam drenaż limfatyczny będzie usuwał tylko chwilowo objawy obrzęku , ale nie przyczyny jego powstawania . A w takim razie drenaż powinno się poprzedzić masażem dystalnym  usuwającym prze place nadmiar ładunku dodatniego do otoczenia zgodnie z  prawami elektrostatyki i prawem gęstości rozkładu ładunku na powierzchni przewodnika.

I tak oto powstał bioelektroniczy model przewodności ciała człowieka   oraz
koncepcja masażu dystalno-proksymalnego.

Co najciekawsze do niemal identycznych wniosków i zasadzie niewiele różniących się technik masażu   tylko przez obserwacje  możliwych do zaobserwowani przy uważniejszej obserwacji zmian  napicia skóry i napięcia mięśni jaką wywołuje w masażu  technika głaskania  wykonywana równomiernie i odpowiednim naciskiem ( pionowym który najlepiej w sposób ergonomiczny jest uzyskać wykonać poprzez dźwignię ruchu całego  ramienia , a nie sam mięśniowy docisk mięśni przedramienia) wykonywana odpowiednio długo i wystarczając dynamicznie  w kierunku dystalnym. Zmiany te są bardzo wyraźne i prowadzą  do pobudzenia współczulnego w danym dermatomie stref Haeda objawiający się np. wystąpieniem drobnych kropelek potu na dłoniach lub pod spodem stopy.
W masażu klasycznym taki miejscowy efekt „neuro-odruchu pro-współczulnego” w danym dermatonie w ogóle nie występuje i wykonującym masaż klasyczny  masażystom jest w ogóle nie znany , gdyż teoria masażu klasycznego z złożenia  preferuje kierunki proksymalne ( do sercowe) jako kierunki usuwające nadmiar krwi żylnej i limfy w kierunku węzłów chłonnych, a także naprzemienne różnicowanie kolejno po sobie wykonywanych ok. 5 -7 różnych technik masowania, na skutek czego nie następuje wyraźny i utrzymujący się minimalny wzrost ciśnienia tętniczego krwi będący impulsem do wystąpienia „odruchu pro-współczulnego”. Takie proksymalne podejście do kierunków masażu  klasycznego jest łatwe do wytłumaczenia biorąc pod uwagę że powstał on prawie 200 lat temu jako uzupełnienie gimnastyki szwedzkiej i w celu jak najskuteczniejszego usuwania „zakwasów mięśniowych” powstającym przy dłuższym intensywnym treningu mięśniowym  . Trzeba jednak pamiętać że w tamtym okresie   nie znano jeszcze budowy i fizjologii funkcjonowania autonomicznego układu nerwowego ani teorii powstawania „luku odruchowego” .

Z moją żona poznaliśmy się   w lipcu 2010 r. gdy próbowałem prowadzić dyskusję z masażystami pracującymi głównie technika masażu klasycznego o celowości zastosowania również techniki masażu dystalnego oprócz technik masażu proksymalnego.  Moja żona obecna żona  jako jedyna popierała w tej dyskusji mój pogląd „odznaczając jako wartościowe właśnie moje wypowiedzi”, a w pewnym momencie napisała do mnie krótki list na prywatny e-meil że bardzo trudnym do wczytanai się i zrozumininia naukowym językiem uzasadniam celowśc masażu dystalnego, ale że jej wieloletnie już doświadczenie i odczucie jest dokładnie takie jak moje że jest to bardzo celowy i skuteczy sposób wykonania  pierwszego  przygotowawczego etapu masażu.  Zaczęliśmy korespondować na ten temat     a wkrótce spotkaliśmy się by bezpośrednio przekazać sobie nawzajem nasze doświadczenia pracy technika masażu dystalnego. Nasze pierwsze bezpośrednie  spotkanie było bardzo zaskakujące bo okazało się ze zasadzie niezależnie od siebie stworzyliśmy prawie identycznie skonstruowany i zupełnie podobnie działający masaż. Różnice techniczne jego konstrukcji i wykonie były na prawdę mało istotne polegały głównie na tym , że zastosowane przeze mnie techniki masażu z złożenia były uproszczone w zasadzie do w różny sposób wykonywanej techniki pośredniej miedzy głaskaniem i rozcieraniem, a ruchy w kierunku dystalnym a na koniec proksymalnym były całkowicie oddalone od siebie i wykonywane w dwu zupełnie inaczej skonstruowanych częściach. Moja zaś żona stosował dużo ruchów kolistych przypominających trochę techniki  masażu ayurwedyjskiego oraz masaż polinezyjski maurii i lomi lomi. Tymczasem ja z założenie całkowicie uprościłem techniki mojego masażu w celu jego łatwej nauki , atak ze by można było go wykonywać technika „automatyzmu transowego” które to techniki poznałem podczas tygodniowego stażu teatralnego w grupie Ryszarda Cieślaka. Technika ta polega na „wprowadzeniu naszego organizmu” bardzo intensywnym i rytmicznie wykonywanym ruchem w stan „pobudzenia współczulnego” , a następnie wielogodzinne bez przerwy utrzymywanie wciąż tego samego jednego rytmu ruchu. To dzięki takiej uproszczonej konstrukcji ruchów mojego masażu oraz „dzięki technice tranowej”   oraz oczywiście dzięki ukazaniu się kilku artykułów od wiosny 2005 do lata 2006 w ogólnopolskim miesięczniku „Szaman” byłem w stanie przez ponad rok doskonalić technicznie sprawdzi w „poligonowych warunkach” optymalność technik skonstruwanego przeze mnie masażu…wykonując prawie non stop codziennie przez 5 dni w tygodni po 8 do 10 (a niekiedy nawet 12) godzin tego masażu !          

1.5 BIOELEKTRONICZNY MODEL TEORETYCZNY PRZEWODNOŚCI CIAŁA CZŁOWIEKA

Wg teorii elektrostatyki na powierzchni przewodników gromadzą się zwykle ujemne ładunki elektryczne, przy czym rozkładają się one z gęstością  odwrotnie proporcjonalną do promienia jego przekroju. Im mniejszy promień, tym wyższa będzie gęstość ładunku – zgodnie ze wzorem  równowagi rozkładu ładunku: QR2 = qr2 czyli Q/q=r2/R2. Oznacza to że jeżeli  różnica między najmniejszym promieniem przekroju r, a największym R jest znaczna, wówczas  następuje samoczynny odpływ ładunków                z powierzchni o dużym promieniu na powierzchnie o promieniach najmniejszych. Opisane  fizyczne zjawiska zachodzą również na powierzchni naszego ciała.                        Wg bioelektroniki ciało człowieka pokrywa energetyczna powłoka elektronów - elektrostaza. To ona i następujące w niej zmiany (np. pod wpływem emocji) powodują emanacje aury człowieka widoczne np na fotografiach Kirlianowskich.
Na i przy powierzchni naszej skóry znajdują się linie klasycznych chińskich meridianów akupunktury. Meridianami nazywamy sieć kanałów energetycznych                w naszym ciele, w których płynie energia w pewien ściśle uporządkowany sposób. Każdy meridian jest niczym strumień energii, który płynie od pewnego punktu na ciele do jakiegoś innego, dokładnie określonego punktu. Jeśli strumień zostanie zatamowany przez zastój "awitalnej chi” (w radiestezji określanej jako „toksyczna szarość” –ten radiestezyjny „kolor” bardzo łatwo jest wytłumaczyć na poziomie fizyki kwantowej  fizykalną  olbrzymia różnica między elektronem jako nośnikiem elementarnego ładunku ujemnego a protonem jako nośnikiem  jednostkowego ładunku dodatniego będącym jednocześnie cząstka elementarna 1800 razy większa i cięższa , oraz nie emitującą fotnów światła jako kwantów energii lecz jedynie fonony drgań atomowych ) , to niektóre narządy zostają pozbawione energii, podczas gdy inne przejmując z konieczności cześć ich zadań (dzieje się tak zawsze np. po wycięciu jakiegoś organu jak no migdałków wyrostka robaczkowego , czy pęcherzyka żółciowego) zmuszone zostają do nadmiernej aktywności. Pojawia się wówczas nierównowaga energetyczna. Wtedy można już na ciele zauważyć pierwsze objawy. Z początku może to być jakieś drobne zaczerwienienie skóry lub delikatny ból. W ten sposób nasz organizm informuje, nas, że coś nie jest w porządku. Niedobór, nadmiar lub zastój energii trwający przez dłuższy czas może prowadzić do poważnych schorzeń.
Znajdujące się na meridianach punkty bioaktywne charakteryzują się wyraźnie wyższą przewodnością i pojemnością elektryczną. Na naszej skórze   w określonych sytuacjach (np. bólu, stanów zapalnych zranień i urazów), zamiast ładunków ujemnych elektrostazy pojawiają się ładunki dodatnie. Z punktu widzenia bioelektronicznego receptory bólowe są właśnie "czujnikami bioelektrycznymi" reagującymi odczuciem bólu na pojawiające się w naszym ciele nagromadzenia ładunków dodatnich. Ponieważ linie meridianów mają wyższą pojemność elektryczną, co udowadniały   badania prowadzone już w latach 90 –tych prowadzone z inicjatywy prof Zbigniewa Garnuszewskiego w stworzonym prze niego w Warszawie Stołecznym Centrum Akupunktury ( „Medycyna naturalna: 1/1994 - Ryc 16-22 ) o   owe  ładunki dodatnie będą spływać na kolejne punkty i linie meridianów tworząc tu zastoje energii i ujemnie naładowanych płynów .  Właśnie w tych punktach,                     w pierwszej kolejności będziemy odczuwać bolesność gdyż receptory bólowe (nycoreceptory) z punktu widzenia bioelektronicznego w zasadzie nie są niczym innym jak czujnikami lokalnego wystąpienie  nadmiaru ładunku dodatniego oraz „zkwaszenia”( „zakwasy mięśniowe”) objawiającego się z punktu widzenia makroskopowego  mierzalnym  spadku pH, a z punktu widzenia nano-mikroskopowego  wzrostu stężenia jonów H+ czyli elementarnych ładunków dodatnich.
W ciele ludzkim przewodzenie ma bardzo złożony charakter. Są to bowiem zjawiska jonowe,  elektronowe, fonowe i fotonowe  i półprzewodnikowe, a także neuro –fizjologiczne i przewodzenie regulowane przez mechanizm błonowych pomp jonowych .
Tak wiec  to bioelektroniczne przewodzenie zachodzi ono nie tylko na samej zewnętrznej powierzchni skóry, ale jest również przewodnictwem "podpowierzchniowym" i sięgającym zjawiska potencjałów błonowych poszczególnych komórek. .  Przewodnościowa struktura naszego ciała              i jej warstwowość przypomina wielopoziomowy "torcik" złożony z naprzemiennie naładowanych warstw. Zmiana polaryzacji na jakimś fragmencie powierzchni skóry spowoduje depolaryzację kolejnych warstw sięgającą głęboko,  praktycznie "aż do szpiku kości".
 Zwróćmy np. uwagę na naczynia tętnicze, żylne i limfatyczne . Płynące przez nie płyny zawierające jony o stężeniu zbliżonym do "fizjologicznego roztworu soli kuchennej" przy normalnej, niczym nie zakłóconej  polaryzacji będą pobudzane do tego przepływu. Zmiana polaryzacji w danym miejscu spowoduje natomiast spowolnienie,              a nawet zastój w nim limfy lub krwi. Naczynia żylne i limfatyczne posiadają zastawki co powoduje ze przy odpowiedniej prędkości przepływu płynów,  turbulencja wywołana ich ruchem nie dopuszcza np. do wytrącania się w naczyniach żylnych blaszek cholesterolu i wapnia.  Podobny problem wystąpi przy zastoju limfy.                                Po pojawieniu się na powierzchni skóry ładunków dodatnich zacznie ona przyciągać do siebie ujemnie naładowane reszty kwasowe (np. kwasów tłuszczowych). W ten sposób dochodzi do powstawania obrzęków  i zastojów limfatycznych. Ponieważ tłuszcze mają małe przewodnictwo elektryczne, w tym miejscu następuje spowolnienie przepływu chi oraz pogłębianie się zastoju przez spowolnienie  metabolizmu. Zgęstniałe ujemnie naładowane kwasy tłuszczowe będą przyciągać np. dodatnio naładowane cząstki wapnia i tak pod obrzękami zwłaszcza wokół stawów dochodzi do powstawania zwapnień, później  zwyrodnień.  W ten sposób powstają haluksy - koślawe duże palce stóp,  elefantoza - słoniowacizna nóg, czy tzw. „wdowi garb” na karku.

Powyższa teoria bioelektroniczno fizjologiczna od jej sformułowania przeze mnie już  na początku prac nad stworzeniem masażu bioelektronicznego” od 2001 r dość dobrze wydawała się  tłumaczyć obserwowane przez masażystów i fizjoterapeutów u wielu pacjentów powstawanie obrzęków i zwyrodnień stawowych , a co najważniejsze masaż oparty na tym modelu okazał się bardzo skuteczny w przyczynowej terapii brzęków i zwyrodnień stawowych.

 Dlatego postanowiłem w 2006 roku przeprowadzić badanie metodą Ryodoraku czy tak jest rzeczywiści i czy tą metodą można uzyskiwać szybko i skutecznie pełną 100% homestazę?

Wynik przeprowadzonego badani choć w pełni potwierdził możliwość uzyskiwania nawet w jeden masaż pełnej homeostazy , to   zaskoczył mnie faktem, homeostaza powstała tylko w grupie masażystów  pracujących bezpośrednio  pod moim  kierunkiem . Natomiast w pozostałych dwu grupach poprawa homeostazy w ogóle nie nastąpiła, mimo, że kursanci w zasadzie poprawnie wykonywali wszystkie kierunki Rychów dystalnych i proksymalnych! Powstało pytanie jak to wytłumaczyć i owczego w takim razie zależ czy efekt homestazy w kryteriach pomiaru Ryodoraku  wystąpi? Ten nowy problem badawczy można by porównać do dokładnie analogicznej sytuacji na jaka natrafiły we współczesnej fizyce  badanie mające sprawdzić doświadczalnie  poprawność modelu atomu wg Bohra , i gdy się okazało że część cech modelu doświadczenia potwierdziły , ale części zaprzeczyły.  I musiał wówczas zostać stworzony nowy model kwantowy atomu który wyjaśnił powstałą częściową sprzeczność. I tak właśnie powstała idea teori masażu współczulno –przywspółczulnego.